Nareszcie mamy wakacje. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ ten
rok szkolny był ciężki pod względem nauki, ale niestety wiem, że w szkole
średniej będzie trudniej, ale na razie nie ma co rozpaczać tylko przejść do
ulubieńców. Nigdy za bardzo nie wiem co wam pokazać, bo jak coś ląduje na mojej
liście ulubieńców to pozostaje na niej długo, a nie widzę sensu pokazywać
ciągle tych samych produktów, lecz w tym miesiącu znalazło się kilka perełek,
których nie było dużo na moim blogu.
* White Top
ten for Woman woda perfumowana
* Hannah
Montana sine on! woda perfumowana
* Editt Cosmetics wazelina kosmetyczna z rokotnikiem
* Avon
Planet spa dead sea minerale facia mud mask recenzja
* Shower
żel pod prysznic Grapefruit essence recenzja
* Avon Foot Works kojąca kąpiel do stóp Granat i Czekolada
Jeśli chcecie recenzje, któregoś produktu (oczywiście jeśli jej
już nie ma) zrobię ją z miłą chęcią dla was, bo lepiej jest mi opisać dokładnie
jeden produkt w osobnym poście.
Buziaki
Wiola
Z tej serii Planet Spa z Avonu mam krem do rąk.
OdpowiedzUsuń